[ Pobierz całość w formacie PDF ]
LES�AW FURMAGASKARBZ PIASZCZYSTEGOPӣWYSPU3Tower Press 2000Copyright by Tower Press, Gda�sk 20004RODZINNIAK, ��APA�, A TAK�E PO RAZ PIERWSZY O�BIZONIE�Ch�opcy odwr�cili twarze od zaj��, patrzyli na Jacka, gdy ten sta� przy drzwiach zwalizk�w r�ku. Dy�urny wskaza� ��ko pod oknem, �elazne, poci�gni�te zielon� farb�, niegorsze ni�jedena�cie pozosta�ych. Wieczorem Wiktor powiedzia�:� E, nowy! Ma�y jeste�, cherlak, pewnie jeszcze g�upi, ale si� nie smu�, pomo�emy ci isi�rozwiniesz.Strzykn�� po cwaniacku �lin�, klepn�� w kark chudzielca, �eby pozna� ci�ar jego �apy.Wiktor by� wielki, mia� spojrzenie cwa�uj�cego byka. Na drugi dzie� jednemu zestarszychzgin�y konserwy, Wiktor zawo�a� poszkodowanego na bok.� Zgubi�e� konserwy, synu�, zgubi�e�, twoja sprawa, ale po co ten szum? Po co?Chwyci� ch�opca za bluz� na piersiach, potrz�sn��, pchn�� w k�t sali. Inni s�ali ��ka,Jacekz kocem w r�kach �ledzi� t� scen�. Wiktor zauwa�y� to.� No... �ciel! �ciel, nowy, ��ko. Zaraz b�dzie cisza, nie b�dzie mo�na szele�ci�...Kto� zgasi� �wiat�o i rozleg�o si� chrapanie �szefa�. Jacek chcia� poci�gn�� nosem, aleba�si�, �e us�ysz� go ci obok.Tego roku na Bo�e Narodzenie wszyscy otrzymali paczki. Jackowy kumpel z k�ta sali,Zbyszek, dosta� granatow� bluz� i d�insy. Wiktor patrzy� na jego szcz�cie spode �ba,podszed�,zmi�� twarde p��tno, �ypn�� okiem i stwierdzi�:� Ciuch na ch�opa... rozmiar i fason, nie masz co w to w�azi�, bo zginiesz. Rozumiesz,synu�?!Wieczorem przyszed� z miasta p�no, wszed� do sali, zatoczy� si�, opar� o piec,pocz�apa�do swojego ��ka, mamrota� pod nosem. Podszed� do Zbyszka. Szarpn�� �pi�cego zarami�.� E, synu�! Wstawaj, b�dziemy handlowa� ciuchem!� Odczep si�, Wiktor � zapiszcza� obudzony przecieraj�c oczy.� Siadaj, nie pora spa�, jak szef ma spraw�. � Wiktor sam nazwa� si� �szefem� i kaza�dosiebie tak m�wi�.� Odczep si�, Wiktor...Wiktor szarpn�� koc, z�apa� le��cego za pi�am� i posadzi� na ��ku.� Wstawaj!� Wiktor, czego chcesz? Zassa�e� z butli, znowu trujesz?!� Z handlow� propozycj� przybywam. Za ten ciuch przetarty na ty�ku p�ac� dobr� cen�.S�uchaj, co dostaniesz, zaraz ci powiem. Dostaniesz portki, troch� sobie skr�cisz, t�apaszk�dostaniesz � wyci�gn�� z kieszeni szyfonow� damsk� chustk� � i pi��dziesi�taka wgot�wce,cieszysz si�?� Id� do diab�a!� Wstawaj, ale to ju�!Ch�opcy usiedli na pos�aniach.� No, dawaj ciuch, synu�!� Nie, nie dam ubrania...� Nie chcesz handlowa� z szefem?� Nie!� Synu�...5Rozleg� si� trzask. Zbyszek wyskoczy� z pos�ania. Jacek skuli� si� w sobie. �elazne��kakrzywe jak paj�ki, na nich przygarbione sylwetki, ca�a sala � wszystko wirowa�o mu jakkaruzelaprzed oczami. W �rodku wiru by�a kr�pa posta� i roze�miana g�ba ��apy�.Zbyszek zamachn�� si� po desperacku, niezdarnie, g�ba uciek�a w bok, potem �wisn�api�� i Zbyszek upad� na pod�og�. Kto� parskn�� �miechem, to Walek chichota�.� �apa, �apa, daj mu na sen, �eby mam� zobaczy�, zr�b mu kape� z nosa. Hi! hi! Za tenciuch...Potem Wiktor upatrzy� sobie Jacka, na jego widok opowiada� dowcipy o szczeniakachpiegowatych,ma�ych, cherlawych, Jacek zaciska� w�wczas z�by i wspomina� �Bizona�, kt�rymieszka� na Br�dnie w tym domu co ciotka, pi�tro wy�ej... �eby tutaj by� Bizon!Matki Jacek prawie nie pami�ta�, umar�a, kiedy on by� jeszcze ma�ym ch�opcem.Ci�ar�wk�,kt�r� je�dzi� ojciec, rozbi� poci�g na przeje�dzie. Za kilka dni przyjecha� traktor i zabra�na przyczep� meble z domu, kto� kupi� garnitur i zimowe palto po ojcu. Jacek przeni�s�si� do ciotki na Br�dno. Mieszka� na facjatce, a� o�eni� si� kuzyn Zygmunt i przyjecha�aMirka,jego �ona. Ciotka powiedzia�a w�wczas, �e on, Jacek, powinien przenie�� si� dospecjalnegodomu, gdzie jest weso�o. Pog�aska�a siostrze�ca po g�owie, poci�gn�a nosem,przynios�aze strychu star� walizk�. Jacek zapakowa� sweter, sanda�y, kilka chustek do nosa �jeszczepo matce � ulubion� ksi��k� Verne'a i przyszed� tutaj � do sieroci�ca.Wiktor na jego widok opowiada� dowcipy. Trzyma� z nim Walek, �wieci� mu. Nastawia�uszu i kapowa�: Zbyszek powiedzia� to, a Kazik to, Jacek ci� nie powa�a, oni si� buntuj�,mo�eby� ich tak tego... �apa...� Za�atwi si� � odpowiada� Wiktor i wypina� pier�.Ch�opcy powiadali, �e najbardziej lewo jest w �si�demce�, gdzie rz�dz� �apa i�Szczeniak�,bij�, nie daj� spa�. Bizon by� teraz daleko nad morzem albo w og�le B�g wie gdzie,mo�e na dalekim rejsie ko�o Valparaiso... Kiedy�, jeszcze na podw�rku u ciotki, urz�dza�r�nezabawy, raz rozpi�� kolorow� tarcz� i strzela� z �uku. Da� Jackowi strzeli�, ale ten niem�g�naci�gn�� ci�ciwy.� Zmykaj, lebiego, niech ciocia da ci je��, bo nie uro�niesz � dowcipkowa� kolegaBizona.Bizon nie �mia� si�, pokaza� nawet, jak si� strzela.� Nie spiesz si�, powoli, bracie, teraz pu�� strza��. �ucznikiem kr�lewskim nie jeste�,aleju� strzelasz...Tam na Br�dnie w drugi dzie� �wi�t Wielkanocy Zygfryd z oficyny przykr�ci� szlauch dokranu przy gara�u i gdy przechodzi�y dziewczyny, la� na nie strumieniem wody. Kiedyzmoczy�c�rki str�a, przybieg� Bizon.� Co one ci zrobi�y, zacofany mule, pann� w �migus kropi si� perfumami.Zygfrydowi nabieg�y krwi� baranie �lepia.� Ty szczeniaku! Kogo b�dziesz uczy� romansowa�?Pu�ci� strumie� prosto w twarz Bizona, ale Bizon wyrwa� mu sikawk� i wetkn�� jej pluj�cywod� wylot Zygfrydowi za koszul�. Zygfryd zaniem�wi�. Sta� bez ruchu z wyba�uszonymioczami, potem skoczy� na Bizona. Natychmiast jednak pokozio�kowa� w kierunku ka�u�y,wkt�rej prycha� gumowy w��. Bizon powoli zakr�ca� kurek i czeka�. Zmoczony Zygfrydotrzepa�ubranie.� Czekaj, ja ci� jeszcze z�api� � wycedzi� i odszed� poprawiaj�c loki bujnej plerezy.Bizon sko�czy� szko�� i wyjecha� do Gda�ska. Wr�ci� na grudniowe ferie. By� wgranatowymmundurze z guzikami, na kt�rych pyszni�y si� b�yszcz�ce kotwice. Spieszy�o mu si� inie mia� czasu na gadanie, pokaza� tylko Jackowi legitymacj� i powiedzia�, �e b�dziemechanikiemna statku, mrugn�� przy tym, jakby chcia� zaznaczy�, �e mimo osi�gni�cia takich wy�ynnie przesta� lubi� Jacka.6Ilekro� Jacek spotyka� si� oko w oko z �ap�, my�la� o Bizonie � �eby sta� si� podobnymdo Bizona chocia� na jeden dzie�... A spotka� tych by�o coraz wi�cej. �apa jakbywyczu�, �enowy, chuderlawy ch�opak chocia� boi go si� tak jak inni, nosi w sobie ziarno buntu,kt�remo�e zakie�kowa� mi�dzy ch�opcami w podporz�dkowanej �si�demce�. Kiedy spotyka�ysi�ich oczy, Jacek odwraca� je, bo patrzenie w twarz �szefowi� by�o �le oceniane. Odwraca�jednakwzrok powoli, jakby niech�tnie i �apa zauwa�y�, �e �nowy� w�wczas zaciska szcz�ki,p�niej zauwa�y�, �e zaciska tak�e pi�ci. Nie podoba�o mu si� to bardzo. Schodzi�jednakJacek z drogi �szefowi�. Schodzi� zawsze, nie by�o silnych na �ap�.Na wycieczce do �azienek, kiedy Jacek przeskakiwa� wype�niona wod� i jesiennymili��mika�u��, kto� podstawi� mu nog�, Jacek jak d�ugi roz�o�y� si� w b�ocie. Wsta�, wyciera�r�ceo spodnie na udach, wyciera� r�kawem opryskan� mokr� ziemi� twarz, w gardle czu�sucho��,czu� piek�ce krople w k�cikach oczu, �apa, Walek i kilku innych chichota�o z boku.� Synu�, za ci�kie masz dupsko, �eby podskakiwa�, co podskoczysz, spadniesz, ja citom�wi� � cedzi� �apa.Jacek nosi� bluz� z du�ymi naramiennikami, od strony szyi zapinanymi na guziki,podobniejak przy harcerskim mundurku. �apa lubi� odpina� mu te naramienniki � k�apciate �opaty� �mia� si�.� Chod�, synu�, b�dziemy odpina� k�apciate �opaty. Nie chcesz bawi� si� z szefem?Odpina� Jackowi naramiennik z guzika i ci�gn�� ch�opca dooko�a sali. Walek i kilkupodobnychdo niego chichota�o:� �apa, �apa, barana na targ prowadzisz?� K�apciate �opaty! K�apciate �opaty � powtarza� �apa, potem bra� Jacka pod brod�. �Odwr��oczka, synu�, odwr��. Buzi� otw�rz, z�bk�w nie zaciskaj, uk�o� si� i odejd�, zabawa narazie sko�czona.Jacek czu�, jak �omocze mu serce, jak pali go twarz i dusi co� bardzo z�ego w gardle,kiwa�jednak g�ow� i odchodzi�. My�lami by� przy Bizonie. Posta� tego starszego kolegi ros�a wnim, olbrzymia�a do przedziwnych rozmiar�w. Zygfryd by� od Bizona wi�kszy, a jednak...tamy�l nie odst�powa�a Jacka coraz bardziej. Nie podnosi� r�ki na �szefa�;ba, nawet musi�nigdy nie sprzeciwia�, ale w jego spokoju, w ca�ym zachowaniu by�o co� takiego, co nietylko�apa spostrzeg�.� Ty przed �ap� drygasz, ale hardy jeste� ch�opak, tak m�wi�... Jakby� co� wymy�li�,pom�g�bymci go usadzi�. Inni chyba te� � powiedzia� mu raz Zbyszek w wielkiej tajemnicy.W niedziel� wieczorem po wycieczce do zoo �apa usiad� ko�o okna i patrzy� na Jacka.Walek by� te� blisko. Inni zauwa�yli, �e co� si� szykuje, milczeli.� Widzia�e� ma�py w klatce, synu�? � zapyta� Wiktor. � Takie drobne ma�py, kt�reskaka�yjak spr�yny.Jacek grzeba� palcami w pos�anym ju� ��ku nie podnosz�c g�owy; patrzy� wprze�cierad�o.Wiktor dogadywa�:� Ty, synu�, te� zacz��e� podskakiwa� jak ma�pa, a m�wi�em, �e mo�esz oberwa�.Pami�tasz?� Odwal si�, Wiktor. Czego chcesz? � Jacek prze�kn�� �lin�.� Pogada� chc�. Rozumiesz? Pogada� o twoim sprawowaniu. � �apa uj�� ofiar� podbrod�.� Poka� oczka, poka�... i piegowat� buzi� poka�. Widzicie bohatera? Jaki podobny dobr�zowejma�py. � Chwyci� Jacka za koszul�, przeci�gn�� przez ��ko i postawi� przed sob�. �Cherlak... przyb��da... � warkn��.� Pu��!7� Spok�j, szczeniaku, bo mord� skuj�. Gdy kto� ma tutaj pysk opuchni�ty, m�wiwychowawcy,�e spad� ze schod�w. Rozumiesz, synu�, ze schod�w... pami�taj...� Hi! hi! � roze�mia� si� Walek � ju� par� razy te schody naprawiali, �apa, daj mu nasen.Jacek szarpn�� si�, ale natychmiast poczu� zam�t w g�owie i s�onawy smak krwi naustach.� No co, synu�, b�dziesz powa�a� szefa? � us�ysza�, jakby z daleka, kpi�cy g�os �apy.Bizon! � pomy�l... [ Pobierz całość w formacie PDF ] |