[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Skrzaty celtyckie
Pucki
Znane też jako: chochliki, Pwca albo Bwca (Walia) i Pouque (Francja). Opisuje się jako małe istoty najczęściej mocno owłosione, a nawet ponoć posiadające rogi. Czasem w niektórych tekstach źródłowych, czy ilustracjach można spotkać się z przedstawieniem pucka jako odpowiednikiem greckiego satyra.
We wierzeniach pucki były personifikacją duchów ziemi i to dość psotnymi bowiem spotykając naw swej drodze człowieka nigdy nie rezygnowały z pokusy wyrządzenia mu choć by najmniejszego żartu. Ich ulubioną psotą było sprowadzanie podróżnych na manowce, po których nieszczęśnicy owi błądzić mogli całymi dniami stając się obiektem drwin Pucków.
Pixies
Zwane również Piskies, Pigsies (w zależności od dialektu) lub po prostu „Małymi Ludźmi”. Opowieści o nich są najbardziej znane w Kornwalii, a podania opisując je prócz małego wzrostu podają także takie oto charakterystyczne cechy: spiczaste uszy, charakterystyczne, przenikliwe oczy, zielony strój i charakterystyczny kapelusz (podobne do irlandzkich leprechaunów, czyż nie? ;) ).
Jedne wersje podają, że pixies były reinkarnacjami ludzi którzy nie dostali się ani do Nieba, ani do piekła i w tejże małe postaci zmuszeni byli pozostać na ziemi. Inne wersje podają, że byli to druidzi, którzy nie dali się schrystianizować i ich karą boską stał się pobyt na Ziemi pod postacią małych skrzatów.
Podobnie jak pucki pixies uwielbiały płatać ludziom figle np.: kradły im jakieś przedmioty bądź po prostu rzucały nimi w domowników; plotły koniom grzywy w warkoczyki, lub nawet kradły je i po pewnym czasie odprowadzały z powrotem z poplątanym grzywami. Ludzie, którzy błądzili na wrzosowiskach mawiali, że drogę zmyliły im właśnie pixies i stąd się wzięło powiedzenie „pixies led”- „pixie/chochliki powiodły”. Istnieją także opowieści o ludziach, którzy dobrowolnie podążyli z pixies i nigdy już nie powrócili. Dobrym sposobem na ochronę przed pixies było srebro na które były uczulone. Jeśli jednak nie chciało się ich zabijać, ani ranić istniał inny sposób na ochronę przed ich psotami- domownicy zostawiali w domach, lub miejscach które słynęły jako „nawiedzone przez pixies” jedzenie, lub niewielkie podarki by nieco je udobruchać.
Korrigany.
Opowieści o tych istotach wywodzą się z innego celtyckiego regionu- Bretanii. Istnieją dwie wersje opisów tych stworzeń. Wg. jednej wyglądem swym są identyczne z brytyjskimi wróżkami (fairies), a druga z wersji opisuje je jako duchowe istoty pod postacią krasnoludka. Szczególnymi dla korriganów atrybutami są długie, piękne włosy oraz czerwone, skrzące się oczy. Znane są również ze swej niechęci do chrześcijańskich duchownych, a to za sprawą tego iż wg. podań są wcieleniami druidów (a szczególnie druidem) którzy nie ulegli wierze chrześcijańskiej. Największą odrazę w wierze chrześcijańskiej wzbudza w nich Najświętsza Maria Dziewica. Unikają także fontann i studni.
Do ich umiejętności należą: umiejętność poruszania się z szybkością błyskawicy, zmiennokształtność i jasnowidztwo.
Są bardzo niebezpieczne dla ludzi. Jedne opowieści mówią o tym jak korrigany przesiadują nocą w odludnych miejscach i czeszą swoje długie włosy z których są niezwykle dumne. Często też śpiewają przy tym wabiąc do siebie młodzieńców i sprawiając za pomocą swych uroków, iż ci zakochują się w nich. Biada temu, kto ulegnie owemu urokowi, bowiem nie czeka go inny los jak śmierć. Czasem czają się w miejscach gdzie ukryte są skarby i tańcem oraz śpiewem wabią w owe miejsca chciwych śmiertelników- ku ich zgubie. Korrigany znane są także z tego, iż kradną ludzkie dzieci, a na ich miejsce podkładają odmieńców.
Fir dhearg (czerwoni ludzie)
Krewniacy leprechaunów. Od „kuzynów” wyróżniało ich to, że nosili się ubrani na czerwono, a bardziej niż jakakolwiek praca pociągały ich wszelakie psoty. Fir dhearga dało się jednakże zagonić do pracy, lecz wymagało to nie lada pomysłowości i wyobraźni by wymyślić podstęp, który zmusiłby tego skrzata do posług.
Buggane.
Pochodzenie tej istoty sięga Wyspy Mann. Nie postrzegano go tam ani jako pożytecznego, a co więcej nie był nawet specjalnie urodziwy. Podania opisują go jako istotę całą okrytą długimi, czarnymi włosami; kłami, pazurami i dużymi czerwonymi ustami. Z racji tego, że buggane zamieszkiwali nie tylko ruiny domostw, czy jaskinie lecz także drążyli podziemne nory porównywano ich z wyglądu do wielkich kretów. Często buggane były wysłannikami wróżek, a ich zadaniem było ukaranie ludzi, którzy je obrazili. Według innych wersji buggane potrafili zmieniać kształty i płatać ludziom figle. Dobrym sposobem by ich się ustrzec było poświęcenie ziemi, której to buggane nie potrafił przekroczyć.
Bogle lub Bogill.
Opowieści o tej istocie wywodzą się ze Szkocji. Sama przyznam, że nie udało mnie się znaleźć ani informacji, ani ilustracji przedstawiającego tego stwora zatem nie jestem pewna, czy dobrze robię dając go w artykule poświęconemu skrzatom, ale co tam… Myślę, że jego charakterek w jakimś stopniu klasyfikuje go do tej kategorii….A trzeba wam wiedzieć, że bogle złośliwy był, a jego sztuczki nie rzadko miały na celu sprowadzenie na kogoś obłędu. Częściej były jednak karą za coś zwykła chęcią wyrządzenia krzywdy. Niemniej jednak bogle lubił dokuczać małym dzieciom, które nie słuchały matki, lecz także i tym, którzy bardziej na to zasługiwali: ludziom leniwym, a także tym którzy byli winni jakiejś zbrodni.
Formą jaką prześladował swe ofiary było wywoływanie sporego hałasu, czy też czynienie w jego domostwie ogromnego bałaganu. Uwielbiał także drażnić się ze swą ofiarą sprawiają iż ta słyszała wokół siebie głosy, lecz nie widziała tego kto ją prześladował. Czasem „bawił się z nią inaczej: słychać było dobiegajmy szept z jednego końca pokoju, a gdy osoba poszła sprawdzić owo miejsce głos dobiegał z innego miejsca- i tak w kółko. Tak jak wspomniałam wcześniej ataki bogilla były najczęściej karą za popełnione wykroczenie- a co za tym idzie czasem miało zmusić niepokornego człowieka do przyznania się do winy.
Boggart,
We wierzeniach brytyjskich był to złośliwy gospodarski domowy duch/ skrzat. Powodował on, że mleko kwaśniało, rzeczy znikały nie wiadomo gdzie, a psy zaczynały kuleć, lubił także nękać ludzi we śnie. W północnej części Anglii utarł się taki przesąd, że nigdy nie powinno nadawać się bogartowi imienia, gdyż to rozwścieczy go i sprawi, że stanie się jeszcze bardziej nie obliczalny. Jak można wywnioskować z przytocoznych przeze mnie przykładów boggart starał się uprzykrzać życie domownikom jak tylko mógł, a uwolnić się od niego wcale nie było łatwo, bowiem jeśli nawet rodzina zdecydowała się przeprowadzić gdzie ich prześladowca podążał za nimi. Istniał jednak przesąd, który miał nie pozwolić boggartowi zagnieździć się w domostwie- należało przybić nad progiem domu podkowę.
Coblynau
niewielki stworek o wyglądzie goiblina, odpowiednik naszego polskiego skarbnika. Tak jak on wskazuje górnikom najlepsze złoża rudy, ostrzega przed niebezpieczeństwem, czy wskazuje zapomniae skarby. Znany głównie w Kornwalii
Tylwyth Teg
Są to walijskie elfy- krasnoludki (takie jak leprechauny), ich przedstawiciele płci żeńskiej nazywa się „y mamau” (matki). Zamieszkują okolice jezior, rzek i wnętrza gór. Raczej nie są zbyt dobrze nastawione do ludzi bowiem często często płataja im psoty, okradają lub wykradają dzieci. Ich krewniakami są Gwyllion zakładające swe osady w pobliżu pastwisk kóz, a także
... [ Pobierz całość w formacie PDF ] |