[ Pobierz całość w formacie PDF ]

1

 

traktat o łasce (charytologia)

T E Z Y

1.      Problemy z rozumieniem łaski

2. Nauka o łasce w  perspektywie  dzisiejszego doświadczenia świata i życia

3. Krótki  zarys  historii  teologii  łaski

4.  Łaska w   tradycji   teologicznej  wschodu  i  zachodu

5. Biblijne  podstawy  nauki  o łasce

6. Nauka o łasce  w okresie patrystycznym

7. Scholastyczna  teologia  łaski

8. Nauka o łasce w  epoce  trydenckiej

9. Łaska  w teologii  XIX i XX w.

10. Łaska powszechnego zbawienia

11. Problem   predestynacji

12. Pojęcie   łaski

13. Łaska  jako  wolność

 

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -  - - - - - - - -


www.wiez.com.pl

 

 

 

 

Osoby rzadko uczestniczące w wykładach powinny ponadto przygotować dodatkowo następujące tezy z książki: Kijas  Z. J., Traktat o Duchu Świętym i łasce, Dogmatyka t. 4, Biblioteka Więzi, Warszawa 2007, ss. 321-656.

 

14. Objawienie Ducha Świętego w Starym Testamencie

15. Pneumatologia Nowego Testamentu

16. Rozwój nauki o Duchu Świętym w pierwszym tysiącleciu

17. Nauka o Duchu Świętym od średniowiecza do współczesności

18. Duch Święty w życiu i misji Kościoła

19. Duch Święty i sakramenty

20. Duch Święty w życiu chrześcijańskim

21. Duch Święty a działalność misyjna.

 

Tezy 14-21 nie dotyczą osób, które regularnie uczestniczyły w wykładach

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

 

 

 

 

Podręczniki

1. Greshake G., Wprowadzenie do nauki o łasce, Wyd. WAM, Kraków 2005.

2. Kraus G., Nauka o łasce – zbawienie jako łaska, Wyd. M, Kraków 1999.

3. Kijas  Z. J., Traktat o Duchu Świętym i łasce, Dogmatyka t. 4, Biblioteka Więzi, Warszawa 2007, ss. 321-656.

 

Bibliografia

- Św. Augustyn, Łaska. Wiara. Przezna­czenie, Poznań-Warszawa-Lublin 1971.

- Lubac   H. de, O naturze i łasce, Kraków 1986.

- Guardini R., Wolność, laska, los. Rozważania o sensie istnienia, Kraków 1995.

- Oko D., Łaska i wolność. Łaska w Biblii, nauczaniu Kościoła i teologii współczesnej, Wyd. WAM, Kraków 1997.

- Znak nr 444; 5(1992) [Wolność i łaska]

 

 

1. PROBLEMY Z  ROZUMIENIEM  ŁASKI

 

Słowo „łaska" jest jednym z najczęściej używanych słów w specyficz­nym języku religijnym, i na pewno także jednym z najbardziej nadużywa­nych. W życiu religijnym i kościelnym posługuje się nim prawie każdy i uży­wa prawie do wszystkiego. Co oznacza jednak to słowo, jak jest ono rozu­miane? Co znaczą takie stwierdzenia, jak: ten człowiek jest bez łaski; on otrzymuje łaskę; on traci łaskę; Bóg udziela łaski lub nie daje łaski; Maryja pośredniczy w każdej łasce; Maryja nie jest pośredniczką każdej łaski, itd.?

Łaska we wszystkich tych stwierdzeniach wydaje się być pewnego ro­dzaju niewidzialną substancją, jakimś fluidem energii, który się posiada lub nie, który się powiększa lub pomniejsza, lub też można go całkiem utracić. Lecz co ma oznaczać ta niewidzialna rzeczywistość „łaski"?

Skoro nie można otwarcie widzieć ani łaski samej, ani skutków jej działa­nia, to w ostatnich latach i dziesięcioleciach słowo łaska stawało się coraz bardziej niejasne; pustosłowiem, które brzmi wprawdzie pobożnie, które na­leży także do instrumentarium każdego kaznodziei i katechety, które jednak nie ma większego znaczenia w codziennym życiu.

Kiedyś było inaczej.

Kiedy mnisi irlandzcy około roku 700 do przetłumaczenia łacińskiego słowa „gratia" użyli germańskiego słowa „gnade" (w sensie szerszym zna­czy ono tyle co „spoczynek", „skłanianie się"1 lub w sensie ścisłym „przychylanie się", „pełne hołdu kłanianie się" w sensie zapewnienia korzyści, która „wykracza ponad to, czego można się domagać"2), ugruntowali spe­cyficznie religijne znaczenie słowa „łaska". Jednakże w przeszłości to sło­wo nigdy nie było używane wyłącznie w sensie religijnym, zawsze miało także znaczenie publiczno-społeczne, a przez to także bardzo dokładną kon­kretyzację i jasność, gdy się weźmie choćby pod uwagę znaczenie zwrotu „Pan z Bożej łaski", który od XIII wieku przyjął się jako przydomek wład­ców i był odpowiednikiem starszej formuły „dei gratia". Ta ostatnia formu­ła została „wprowadzona prawdopodobnie na osobiste polecenie Karola Wielkiego... do frankońskich dokumentów, jako stały dodatek do tytułu pana feudalnego"3. Świeckie panowanie rozumiane było tym samym jako dzia­łanie w imieniu Boga, przez Niego zlecone, by nie tylko troszczyć się o pra­wo i porządek, lecz także, i przede wszystkim, by naśladować łaskawe postępowanie Boga, a mianowicie tak jak Bóg rozdzielać łaski w obliczu prawa i zasług. Takie samo znaczenie miały pierwotnie formy grzeczno­ściowe: „łaskawy Panie" i „łaskawa Pani"4, zwroty, które słusznie dzisiaj stają się coraz bardziej archaicznymi frazesami, które jednak pierwotnie przypominały o tym, że pan powinien postępować „łaskawie", czyli dobro­tliwie i życzliwie. Dzisiaj, w naszym społeczeństwie demokratycznym, mamy inne rozumienie panowania i władzy. Obydwa pojęcia otrzymują swoją legitymizację nie „z góry", lecz „z dołu". Stąd w życiu społeczno-politycznym nie chcemy być łaskawie obdarowywani, lecz w sytuacjach krytycznych chcemy realizować „nasze prawo" za pomocą instytucji opie­kuńczych i ubezpieczeniowych. Także wydarzeń historycznych nie da się już umieścić w polu znaczeniowym pojęcia „Bożej łaski" i „sądu Bożego", jak to było wcześniej, kiedy to dzieje własnego życia, społeczeństwa i pań­stwa przeżywano konkretnie jako bezpośrednio zależne od Boga. Żadne wydarzenie nie jest już interpretowane jako „łaska" bądź „zrządzenie Boże", lecz jako szczęśliwy bądź nieszczęśliwy przypadek, jako powodzenie lub niepowodzenie własnej możności. Człowiek przy tym czuje się powołany do wyeliminowania przypadkowości szczęścia lub nieszczęścia i do podporządkowania ludzkiej możliwości rozporządzania tym, co się dzieje. Po­jęcie „ułaskawienie"co najwyżej zachowało się jeszcze w sądownictwie; ale również w tym przypadku w różnych krajach istnieje tendencja, by do­kładnie określić pod względem prawnym warunki ułaskawienia, i w ten sposób akt ułaskawienia zamienić w prawną, a więc weryfikowalną w pro­cedurze sądowej, kategorię amnestii.

W ten sposób widzimy, jak dzisiaj wszystko zmierza do usunięcia tego, co dawniej w życiu publicznym pozytywnie było nazywane łaską. Tymcza­sem słowa „łaska" i „łaskawy" dla wielu współczesnych nam ludzi zawie­rają wręcz ironię5. „Ach, jaki łaskawca" - mówi się żartem, ironicznie lub cynicznie, jeśli ktoś okazuje swoją wspaniałomyślność. A takie osądy, jak: „On ma to stanowisko z łaski kogoś innego", lub „On jest na łasce kogoś innego", są odbierane zdecydowanie negatywnie. Nikt nie chce dzisiaj uznać, że jest obdarowany, nikt nie chce żyć z łaski kogoś innego.

Skoro łaska (jak zresztą także inne kluczowe słowa chrześcijańskiej wiary) nie posiada już znaczenia i wydźwięku pozytywnego społecznie, dla wielu ludzi stała się więc nieuchwytną abstrakcją, pustą formułą, która wprawdzie należy jeszcze do religijnego słownictwa, ale która już nie wy­raża żadnej konkretnej rzeczywistości, i dlatego nie ma już żadnego zna­czenia w świecie, w którym człowiek dzisiaj realnie czuje się u siebie.

Powinniśmy się jednakże wystrzegać pochopnych sądów. W sprawie znaczenia pojęcia „łaska" istniało też przekonanie, że obok prawa do cze­goś i osiągnięcia, konieczności i przypadku istnieją jeszcze inne możliwo­ści, mianowicie wolne, przez nic nie wymuszone, lecz właśnie dobrowol­nie przyjmowane przez drugą stronę, osobowe udzielanie się, które przypa­da mi ze strony kogoś innego. Prawo, osiągnięcie, konieczność i przypadek nie wyczerpują wszystkich zachowań i wszystkich wydarzeń; nasze dzi­siejsze doświadczenie obejmuje także dobrowolne osobowe zachowanie, które znajduje swoją kulminację w bezinteresownej miłości. Miłość nie jest ani przypadkowa, ani konieczna, tym bardziej nie można rościć sobie do niej prawa, ani zasłużyć sobie na nią uczynkami. Mimo to miłość jest tym, czego człowiek najczęściej potrzebuje, i za czym na wielorakie sposoby i ciągle na nowo się rozgląda.

Na podstawie tego doświadczenia uzyskujemy prawdziwy dostęp do teologicznego znaczenia słowa „łaska". Postępowanie Boga wobec człowieka nie wynika ani z konieczności, ani z przypadku, ani też człowiek nie może rościć sobie do niego pretensji. O wiele bardziej można je zrozumieć jako łaskę, to znaczy jako całkowicie wolne osobowe udzielanie się miło­ści. Łaska nie oznacza zatem jakiejkolwiek niewidzialnej substancji, ta­jemniczej energii, nieuchwytnej rzeczywistości, lecz jest ona pojęciem okre­ślającym relację, która na pytanie: jak Bóg postępuje wobec mnie? - odpo­wiada: w sposób wolny i łaskawy, z najbardziej radykalną miłością. Łaska wyraża zatem stosunek Boga do człowieka i - co z tego wynika - samorozumienie człowieka w obliczu człowieczeństwa Boga. Bo jeśli postępowa­nie Boga wobec stworzenia może być nazwane najbardziej radykalną miło­ścią, to prawdziwa natura człowieka polega na tym, żeby móc taką miłość przyjąć i odpowiedzieć na nią, a przez to znaleźć spełnienie. To oznacza jednak, że człowiek jest istotą, która w sobie i przez siebie samą nie może znaleźć spełnienia, lecz jest całkowicie zdana na dobro wolną miłość Bożą.

Ale skoro w słowie „łaska" nie dostrzega się już charakteru relacyjnego i osobowego, ponieważ pojęcie to trochę -jak to jeszcze zobaczymy do­kładniej - zmieniło swój charakter, i ponieważ słowo „łaska" stało się ele­mentem specyficznego języka religijnego, należałoby się zastanowić, czy nie jesteśmy zbyt powściągliwi w posługiwaniu się tym słowem, czy nie używamy zamiast niego pojęć, które dla współczesnych ludzi poprzez ana­logię do bliskich nam relacji międzyludzkich posiadają większą jasność i zrozumiałość. Bowiem tutaj, w wolnej osobowej postawie miłości pomię­dzy ludźmi, mamy jedyną analogię, by zrozumieć postępowanie Boga wo­bec człowieka, Jego - jak zwykliśmy mówić - działanie łaski.

Oczywiście przez zwyczajną zamianę słów nie zostaną usunięte wszyst­kie trudności. Bowiem problematyka mówienia o łasce sięga o wiele głę­biej. Za każdym razem kiedy na nowo wypowiadamy się o łasce, musimy powiedzieć, że człowiek w swej najgłębszej istocie jest zdany na coś, cze­go sam nie jest w stanie uzyskać, do czego nie może rościć sobie prawa i co jest mu podarowane z dobroci Bożej, tak że zawdzięcza on ją jedynie Bo­żej miłości. Lecz tu tkwi dzisiaj właściwa trudność zrozumienia i wyja­śnienia przesłania o Bożej łasce. Bowiem, mówiąc słowami J. Auera, „czło­wiek w każdym czasie, a szczególnie w epoce oświecenia i techniki, w której żyjemy, skłania się ku temu, by siebie samego czynić punktem wyjścia, centrum i celem swego dążenia i poszukiwania. Chce on być sa­modzielnym, posiadać autonomię i sam kształtować swoje życie. To, kim się stanie i co stanie się z jego światem, sam chce dokonać, a nie zawdzię­czać komuś innemu. Zarazem człowiek epoki technicznej jest przekonany o tym, że coraz bardziej całkowicie sam może i musi kształtować swoje życie. Przy tym wszystko, aż po własną głębię, wydaje mu się możliwe do kształtowania; nic nie jest w sobie, wszystko jest do jego własnej dyspozy­cji i dla niego. Jego myślenie wychodzi z doświadczalnego świata i ograni­cza się do doświadczalnych, podlegających kontroli i możliwych do opa­nowania rzeczywistości"6. Człowiek rozpoczyna -jak zauważa Camus -„główne dzieło buntu: na miejscu królestwa łaski zbudować królestwo spra­wiedliwości"7. Tej zasadniczej postawie człowieka św. Paweł przeciwsta­wia inną: „Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał?" (l Kor 4,7). Wobec człowieka, który się chce chełpić sobą samym, swoimi dokonaniami i swoimi możliwościa­mi, Paweł głosi Ewangelię o łasce Bożej. Wszystko, co człowiek posiada, otrzymał jako dar, a nie jest to efektem realizacji własnych możliwości. Dlatego nie istnieje żaden powód do jakiegokolwiek samochwalstwa.

Chrześcijaństwo polega więc na tym, że tam, gdzie chodzi o sprawy istotne i najważniejsze w ludzkim życiu, o ostateczne szczęście i powodze­nie człowieka, nie wystarczą ludzkie dokonania i prawo do nagrody lub istotowa konieczność, lecz potrzebne jest wolne nierozporządzalne pozwo­lenie na obdarowanie przez Boga, właśnie „łaska".

Gdzie dzisiaj można znaleźć próbę wyjaśnienia tego zasadniczego prze­słania chrześcijańskiego?

 

2. Nauka o łasce w  perspektywie  dzisiejszego

doświadczenia świata i życia

 

Tradycyjne zastosowania i odniesienia pojęcia łaski stały się w wielu wypadkach obce współczesnemu myśleniu i językowi. W dzisiejszym odczuciu słowo „łaska" bywa pustym dźwię­kiem i trąci myszką. Jakie jest dzisiejsze rozumienie świata, w jakim sensie można dziś mówić o łasce?

Człowiek nowożytny ma skłonność do tego, by punktem wyjścia i centrum czynić samego siebie. Człowiek ten jest człowiekiem autonomicznym i dojrzałym. znakiem triumfalnego pochodu wiedzy przyrodniczej i techniki chciałby ;- pomimo pewnych nowych orientacji w ostatnich dziesięcioleciach (zob. 'Klub Rzymski") - zawdzięczać wszystko swoim dokonaniom, to znaczy "samemu sobie. Dlatego z trudem mieści się w jego mentalnym horyzoncie "świadomość, iż do kondycji człowieka należy to, że pozwala on siebie obdarzać, że w gruncie rzeczy żyjemy i istniejemy dzięki czyjejś życzliwości, że komuś siebie zawdzięczamy, że tego, co istotne, nie otrzymujemy dzięki samym sobie.

 

Dzisiejsze doświadczenie świata i życia

 

1. Nasze zachodnie społeczeństwa charakteryzuje daleko posunięty sekularyzm. Znaczy to, że świat jest uważany za rzeczywistość autonomiczną, rozwijającą się zupełnie niezależnie od wiary w Boga. Korzeni takiej wizji świata należy szukać w Oświeceniu, które w imię rozumu odrzuciło uzależnianie kultury od wiary chrześcijańskiej. Decydujący wpływ/ miała tu także przeprowadzona przez Feuerbacha i Nietzschego krytyka religii, dystansująca się od wiary w Boga jako takiej. We współczesnych społeczeństwach dobrobytu panuje praktyczny ateizm, w którego następstwie w świadomości wielu' ludzi Bóg stał się po prostu nieobecny. W takim zsekularyzowanym środowisku słowo „łaska" ma już znaczenie jedynie peryferyczne, kiedy się na przykład mówi o łaskawej pogodzie/ lub ułaskawieniu skazańca.

2. Wszystkie dziedziny życia determinuje przyrodoznawczy i techniczny obraz świata. Dla przyrodnika Uczy się tylko to, co jest empirycznie uchwytne i wykazywalne; w technice chodzi jedynie o twórczość i postęp. Człowieka ocenia się wyłącznie w aspekcie jego osiągnięć, których probierzem jest użyteczność i ekonomia. W tej atmosferze „łaska" jest słowem zupełnie obcym.

3. Z drugiej strony, panuje obecnie dość powszechnie atmosfera głębokiego pesymizmu, posuniętego niekiedy aż do lęku przed jakąś kosmiczną katastrofą. Kryzys środowiska zachwiał przyrodoznawczym optymizmem i naiwną wiarą w postęp. Zanieczyszczenie powietrza, wody i ziemi przez szkodliwe produkty chemiczne oraz napromieniowanie powo­dowane substancjami radioaktywnymi i stale powiększającą
się dziurą ozonową zagrażają życiu nie tylko człowieka, ale wszelkich istot żyjących na ziemi. W konsekwencji szerzy się egzystencjalny lęk. Prawidłowości natury pociągają za sobą nieubłaganą logikę następstw, ale nie pozostawiają miejsca doświadczeniu łaski.

 

Przesłanki teologii łaski we współczesnym świecie

 

Jak można jeszcze mówić o łasce w świecie w taki sposób kształtowanym i interpretowanym przez człowieka? Otóż jeśli przyjrzeć się bliżej, okazuje się, że niektóre następstwa wizji świata autonomicznego, przyrodniczo-technicznego obrazu świata i kryzysu środowiska stwarzają pewne przesłanki dla zrozumienia podstawowego sensu łaski, które można następnie rozwijać, opierając się na jej autentycznie biblijnym obrazie.

(1) Wizja świata autonomicznego otrzymuje pełne potwier­dzenie ze strony teologii stworzenia. Ale jeżeli tę autonomię człowieka podnosi się do absolutnej wolności, jak to ma miej­sce na przykład w egzystencjalizmie Sartre'a, wtedy od człowieka wymaga się nazbyt wiele. Jeśli musi on podejmować ciągle nowe decyzje, prowadzi to do pojawienia się w nim stałego napięcia i związanego z tym nadmiernego wewnętrznego ucisku. U wszystkich żyjących w permanentnym stresie płyną­ cym z konieczności podejmowania decyzji rodzi się automaty­cznie podstawowa ludzka potrzeba wyzwolenia.

Do tej pierwotnej potrzeby wyzwolenia może nawiązać teolo­gia łaski. Kiedy człowiek przez wiarę zdaje się na łaskę rozumia­ną jako działanie kochającego Boga, zmierzające do zbawienia ludzi, wtedy zostaje uwolniony od tego wewnętrznego przymusu. Bo jeśli człowiek powierza się z ufnością kierującej jego losem najwyższej potędze Bożej miłości, nie musi już nieustannie zadręczać się myślą, że wszystko zależy jedynie od jego decyzji. Człowiek uznający opiekuńcze działanie łaski Bożej jest tym samym wolny od ciężaru nieustannego samousprawiedliwienia.

(2) Nowożytne nauki przyrodnicze i technika okazują się często błogosławieństwem dla ludzkości. Ale technika i związany z nią proces uprzemysłowienia mają nieludzką tendencję redukowania człowieka do poziomu istoty skazanej na osiąganie sukcesów. Wielkim konkretnym problemem zachodniej cywilizacji jest uznawanie sukcesów ekonomicznych za jedyną miarę wartości człowieka, co z kolei rodzi nieprawdopodobne naciski. Ale właśnie ten przymus sukcesu budzi w człowieku elementarną ludzką potrzebę zaakceptowania go jako osoby, niezależnie od jego osiągnięć.

Do tej właśnie potrzeby osobowej akceptacji może nawiązać teologia łaski. Kiedy człowiek w swej wierze zdaje się na łaskę rozumianą jako miłość Boga do człowieka, czuje wtedy, że cała jego egzystencja jest zanurzona w tej miłości. Bo wierzący ufa, że jako obraz Boga i Jego dziecko zawsze przedstawia dla Niego jakąś wartość, że nawet wśród niepowodzeń i porażek kochający Bóg nie przestaje go akceptować i podtrzymywać. Uznający opiekuńcze działanie łaski Bożej człowiek jest tym samym wolny od przymusu potrzeby stałego uznania ze strony drugiego człowieka.

...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zawrat.opx.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie można obronić się przed samym sobą.