[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Maxwell Cathy
Skandale i uwodzenie 01
Klątwa pierścienia
Duma i namiętność, pokusa i miłość
Fiona Lachman, córka dumnych Szkotów walczących z królem, zgodziła
się na plan, który miał wydobyć ją z nędzy londyńskiego życia i pomóc
przyjaciółce zemścić się na niewiernym kochanku. Jednak wszystko
poszło nie tak i nagle okazało się, że wykorzystano ją do zamachu na
księcia Holburna. Ale kaprys losu spowodował, że stała się jego
obrończynią i podopieczną! I mimo żywionej niechęci, książę coraz
więcej miejsca zajmuje w jej sercu.
Wystrzegaj się niewinności!
Książę Holburn, pamiętając o słowach wyroczni, latami unikał
niewinnych panien, które stawały na jego drodze. Ale oto jego szaleńcze
życie wpakowało go w prawdziwe niebezpieczeństwo. Za drzwiami czają
się mordercy, a w ramionach trzyma piękną kobietę. Czuje, że tym razem
zostanie usidlony, i wcale nie jest przekonany, czy powinien się opierać.
Wyrocznia
Czyja dlon kieruje naszym przeznaczeniem?
1800
Nie ma nic gorszego niż rola czarnej owcy w rodzinie. Jednak
Nick, jak rodzina i przyjaciele nazywali Dominika Lynsteda,
świetnie sobie z tym radził. Nawet napawało go to swoistą dumą.
Z przyjemnością stawiał czoła apodyktycznym stryjom, usiłując
przesunąć narzucane mu granice. Na cóż tytuł księcia, jeśli nie
można go wykorzystać do własnej przyjemności?
Nick miał dwadzieścia jeden lat i już od jedenastu nosił tytuł
księcia Holburn, jednak zaczął się dobrze bawić, dopiero odkąd
przejął pełną kontrolę nad wszystkimi dobrami i majątkami,
będącymi do niedawna pod kuratelą stryjów.
Miniona noc była jednak niezwykle rozpasana. Wspomnienia, a
właściwie ich strzępki, pojawiały się między falami tępego bólu,
rozsadzającego mu czaszkę niczym ogromny młot. Przypomniał
sobie piękne kobiety o ciemnych oczach, muzykę i tańce. Miał
wrażenie, że nigdy wcześniej nie było mu dane
doświadczyć takiego szaleństwa. Jednak teraz, gdy już się obu-
dził, jego powieki zdawały się przyklejone do policzków, a ciało
pozbawione krzty energii. W ustach czuł posmak skwaśniałego
wina i trunku o smaku lukrecji, pędzonego przez miejscowych.
Na szczęście czuł swoje nogi. Podczas przyjęcia była chwila, gdy
zwątpił, czy będzie w stanie chodzić. Spróbował zrobić krok i
upadł. A spotkanie z ziemią było naprawdę twarde.
Przypomniał sobie też, że go podniesiono i że zażądał, aby od
teraz wszędzie nosiły go piękne Greczynki, nawet do samego
parlamentu. W odpowiedzi został wyniesiony, ale nie pamiętał
ani przez kogo, ani też dokąd, i szczerze mówiąc, zupełnie go to
nie interesowało.
Na początek musiał poradzić sobie ze skutkami nadmiernego
folgowania w piciu, a za grzechy minionej nocy odpokutuje
później. Przeprosi tego nudziarza lorda Livermore'a, który
towarzyszył mu w europejskiej eskapadzie w roli przyzwoitki, za
zupełne zniweczenie planów, jakie ustalili na miniony wieczór...
moment!
Czy to nie wczoraj poznał Andresa? A może to było dwa, trzy...
cztery dni temu?
Nick zupełnie stracił rachubę.
Nie pozostawało nic innego, jak wrócić do lorda Livermore'a, a
po powrocie do Anglii stawić czoła świętemu oburzeniu stryjów.
Doskonale zdawał sobie sprawę, że dowiedzą się wszystkiego o
jego występkach, zwłaszcza że kuzyn Richard podróżował po
Włoszech i Grecji razem z nim. Richard nigdy nie potrafił
utrzymać języka za zębami i zawsze puszczał farbę.
Jedno było pewne - jego nowo poznany przyjaciel Andres
Ramigio Peiro baron Vasconii wiedział, jak korzystać z uroków
Grecji.
Nick zastanawiał się, czy udałoby mu się przekonać
srebrnookiego Hiszpana, aby dotrzymał mu towarzystwa także w
Rzymie.
- Ale koniec z piciem, koniec z piciem, koniec z piciem!
-powtarzał w duszy litanię, dopóki nie zdał sobie sprawy, iż nie
ma butów. Otworzył jedno oko i zerknął ku odzianym jedynie w
pończochy stopom. Greckie słońce oślepiło go w jednej chwili.
Powodem, dla którego łóżko wydawało mu się wyjątkowo
twarde, było, że noc spędził poza nim. Spał na twardej jak kamień
glebie, otoczony jedynie starożytnymi ruinami.
- Co u licha?
Nie miał najmniejszego pojęcia, gdzie się obudził. Było cicho.
Zbyt cicho.
- Andres? - zawołał, ale z jego gardła wydobył się zaledwie cichy
skrzek.
Poza dobiegającym z oddali irytującym brzęczeniem owadów
odpowiedziała mu cisza.
Z głową ciężką jak kowadło Nick podniósł się z ziemi i rozejrzał.
W zasięgu wzroku stał oparty o kamień pękaty bukłak z owczej
skóry. Niezgrabnie podszedł doń, odkorkował i zaczął łapczywie
pić. Woda zdążyła nagrzać się od słońca i była nieprzyjemnie
ciepła, ale wyschnięte gardło potrzebowało płynów. Nick pił
chciwie i szybko. Woda z bukłaka spływała po jego brodzie i
koszuli. Zdążył zauważyć, że jego frak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zawrat.opx.pl
  • Archiwum
    Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Nie można obronić się przed samym sobą.