[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dunlop Barbara Prawdziwe szczęście Elizabeth ma prawie wszystko, o czym może marzyć kobieta: miłość swego męża Reeda, którego i ona kocha, wspaniałe mieszkanie i luksusowe życie. Do pełni szczęścia brakuje jej tylko jednego – dziecka. Po trzech latach starań jest coraz bardziej przygnębiona nieefektywnością podejmowanych prób. W dodatku odkrywa, że Reed ma przed nią tajemnice. Zaczyna podejrzewać, że mąż, któremu ufała bezgranicznie, zdradza ją. Ich małżeństwo i całe życie Elizabeth zawisa na włosku... ROZDZIAŁ PIERWSZY Elizabeth Wellington, siedząc na swoim wielkim łóżku, w pełnej przepychu sypialni, podrzuciła złotą, błyszczącą monetę wysoko do góry. - Reszka - wyszeptała z nadzieją, przypatrując się, jak moneta wzlatuje pod dębowy sufit zdobiony sztukaterią, a potem zaczyna szybko spadać w dół. - Musi się udać. Jeśli nie, poczeka do następnego tygodnia. Jeszcze siedem dni. Wtedy, jak przypuszczała, będzie najlepszy moment na poczęcie dziecka. -No, dalej... nie zawiedź mnie - wymruczała, widząc w myślach swojego męża, Reeda, siedzącego w gabinecie obok, przeglądającego pocztę albo czytającego raport finansowy: przystojnego seksownego mężczyznę, podchodzącego z dystansem do wszystkiego z wyjątkiem pracy, na której skupiał całą swoją uwagę, praktycznie każdego dnia. Moneta odbiła się od brzegu łóżka i spadła na dywan. - A niech to. - Elizabeth musiała teraz obejść ogromne łoże z baldachimem, na próżno wypatru- 6 jąc błyszczącej monety na tle bordowego wzoru dywanu. Po krótkiej chwili zdjęła szpilki i uklęknęła, podnosząc do góry długą, ciemną, jedwabną spódnicę. Opierając się na dłoniach, starała się dojrzeć, którą stroną upadła moneta stanowiąca część kolekcji wartej dwadzieścia pięć tysięcy dolarów. - Elizabeth? - usłyszała głos męża w holu. Z lekkim poczuciem winy wstała niezgrabnie, wygładzając spódnicę i poprawiając włosy. - Tak? - odpowiedziała. Szybko zamknęła wyłożone czerwonym aksamitem pudełko z kolekcją monet i włożyła je do szuflady. Gdy drzwi sypialni się otworzyły, Elizabeth starała się przybrać naturalnie niedbały wyraz twarzy. - Nie widziałaś mojego telefonu? - zapytał Reed. -Chyba nie... Podeszła do niego i w tym momencie dostrzegła monetę. Leżała koło nocnego stolika, błyszcząc w świetle lampy od Tiffanyego. Reed rozejrzał się po pokoju. - Mógłbym przysiąc, że włożyłem go do kieszeni przed wyjściem z biura. - Może zadzwoń na swój numer - zaproponowała, przesuwając się powoli w kierunku monety, żeby zdążyć ją ukryć pod gołą stopą, zanim Reed coś zauważy. Nie miała najmniejszej ochoty mu tego wyjaśniać. - Mogłabyś to dla mnie zrobić? - zapytał Reed. - Oczywiście. - Podniosła słuchawkę telefonu sto- 7 jącego na nocnym stoliku i nacisnęła przycisk, pod którym zapisany był jego numer. Po chwili usłyszeli dźwięk gdzieś z pokoju obok - Dzięki - powiedział Reed i wyszedł. Kilka sekund później zawołał: „Znalazłem" i Elizabeth rozłączyła się, jednocześnie oddychając z ulgą. Podniosła stopę, żeby sprawdzić, na którą stronę upadła moneta... Udało się! Reszka. Elizabeth podniosła i schowała monetę do pudełka z resztą cennej kolekcji. A więc decyzja została podjęta. Posłucha rady swojej najlepszej przyjaciółki, zamiast wziąć pod uwagę to, co mówił jej wykwalifikowany lekarz. Mogło się komuś wydawać, że jej decyzja jest zupełnie nielogiczna, ale Hanna, jej najlepsza przyja- ciółka, wiedziała więcej o jej życiu niż poczciwy doktor Wendell. Owszem, mógł posiadać wszelkie informacje dotyczące jej stanu zdrowia. Mógł wiedzieć, dzięki ba- daniom, jaki w danym dniu ma poziom hormonów, mógł zbadać aktywność jej jajników, ale nie miał zielonego pojęcia o jej małżeństwie. Nie mógł wiedzieć, że od pierwszej rocznicy swojego ślubu Elizabeth rozpaczliwie walczy o odzyskanie poczucia wzajemnego zrozumienia i intymności, których doświadczyła na samym początku ich związku. W ciągu pięciu lat, od kiedy poślubiła Reeda Wellingtona Trzeciego, Elizabeth musiała się nauczyć, że na pierwszym miejscu zawsze będzie jego korporacja, na drugim interesy, które załatwiał w Nowym Jorku, [ Pobierz całość w formacie PDF ] |